poniedziałek, 29 maja 2017

Lubelski Smak

Lubelszczyzna od kuchni

- czyli krótka wyprawa po województwie lubelskim


Lubelszczyzna jest wyjątkowym regionem, pełnym niezwykłych krajobrazów, które można podziwiać godzinami. Ziemia Lubelska to rożnorodne lasy, pola pełne zbóż i żółto kwitnącego rzepaku, owocowe sady. Miejski krajobraz Lubelszczyzny jest również pełen ujmujących widoków. Zwiedzając ziemie lubelskie, poza wojewódzką stolicą warto udać się również do pełnego atrakcji Kaziemierza Wielkieo, ale również do malowniczego Zamościa, czy mniejszych miejscowości jak roztoczański Zwierzyniec, czy urokliwy Krasnobród. Lubelszczyzna ma typowo rolniczy charakter, a co za tym idzie nie zabraknie tu wyrobów mlecznych. Dobrą wizytówką jest tradycyjny ser zabłocki, czy bardziej komercyjny ser rycki. Ziemie lubelskie słyną także z wysoko cenionych miodów, ale także z owoców i warzyw. Lubelszczyzna słynie z produkcji chmielu, z którego korzysta jedna z najpotężniejszych polskich mareki piwowarskich PERŁA – Browary Lubelskie S.A. Jak by się nie rozwodzić terytorium Lubelszczyzny jest bardzo urozmaicone i wypełnione niezwykłymi widokami, które warto zobaczyć na własne oczy. Podczas krótkiej wizyty na lubelskim szlaku jedzenia było wiele, na szczęście atrakcji nie tylko kulinarnych również. 


Szczypki


Szczypki są tym, o czym słyszałam do niedawna wyłącznie z opowieści, kiedy wspominałam o warszawskiej pańskiej skórce. Wyobrażałam sobie je wtedy nieco zbliżone smakiem, czy konsystencją do znanego mi rarytasu. Rzeczywistość mnie miło zaskoczyła. Niby panska skórka i szczypka to prawie sam cukier, a jednak wykonanie tak dalece od siebie inne. 



Szczypka  jest przysmakiem regionalnym rodem z Lubelszczyzny.  Powstaje na bazie cukru, smakiem przypomina chrupką watę cukrową. Ów wyrób cukierniczy ma postać laseczki, która wygladem przypomina nic innego jak właśnie szczapę drewna Stąd też sie wzięła nazwa tego lubelskiego smakołyku. Pochodzi od słowa "szczapa", która jest określeniem kawałka rozłupanego wzdłuż włókien drewna przesyconego żywicą. Szczapy służą do rozpalania ognia w kominku, czy piecu. Szczypki powszechnie sprzedawane są w okresie odpustu. Oryginalnie szczypka była dostępna w kolorze białym. Podobnie jak w Warszawie kramy wystawione przy kościele oferuje pełen wybór obwarzanków, tak na Lubelszczyźnie obecnie można przebierać w kolorach szczypek. W zależności od koloru, różnią się odrobinę walory smakowe szczypki. Jak łatwo się domyśleć żółte mają lekko cytrusowy posmak, beżowe kakaowy, fioletowy przypomina smakiem owoce lasu. Ze szczypką jest jak z winem - im starsza tym lepsza. Świeże szczypki bywają bardzo twarde. Te które wygrają z łakomstwem człowieka z upływem czasu kruszeją i zmieniają się w autentyczną rozkosz dla podniebienia. Mimo, że to jakby nie było cukier w cukrze, jest to bardzo ciekawy i smaczny lubelski rarytas. 


Szwedzki stół z Zamościa


Schody do Ratusza na Rynku Wielkim

Zamość jest drugim największym miastem województwa lubelskiego. Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów jest jednym z najważniejszych miast tego regionu. Jest to miasto twierdza. Zostało założone w 1580 roku przez Jana Zamoyskiego, a zaprojektowane przez włoskiego architekta Bernardo Mornado. Zamość jest doskonałym przykładem późnorenesansowej myśli urbanistycznej w Europie. W pełni zasłużyło sobie na miano nazw takich jak "Perła Renesansu" czy "Padwa Północy". Nie dziwi zatem fakt, że Zamość figruje na światowej liście dziedzictwa kultury UNESCO. Chlubą miasta jest jego malowniczy Wielki Rynek, na którym znajduje się Wielki Zamojski Ratusz wraz z 52-metrową wieżą, katedra oraz szereg barwnych kamienic udekorowanych podcienami, za sprawą których Zamość określany jest rónież jako miasto arkad. Wspomniane kolorowe kamienice ormiańskie są tym, co jest znakiem rozpoznawczym dla Zamościa. Posiadają własne nazwy, najbardziej znane to wilczkowska, "pod aniołem", "pod małżeństwem", a także abrekowska, szczebrzewska, turobińska, czy linkowska. Powstały one głównie w połowie XVII wieku. 

Kamienice Ormiańskie przy Rynku Wielkim 

Wiosną i latem Rynek Wielki w Zamościu staje się miejscem wielu imprez kuturalnych, sportowych oraz handlowych. Małe kramy rozstowione na rynku pełne są lokalnych produktów takich jak swojskie chleby, wędliny, czy zabawki dla dzieci. Mało kto wie, ale to na Wielkim Rynku w Zamościu znajduje sie najstarsza polska apteka. Zostala założona w 1616 roku przez doktora medycyny Szymona Piechowicza. Pewna anegdota dotycząca Zamościa głosi, że szwedzki król Karol X Gustaw wprosił się na śniadanie do Jana Sobiepana Zamoyskiego, chcąc przy okazji skłonić go do poddania miasta. Jan Zamojski przyjął króla poza murami miasta, za wystawnie zastawionym stołem, jednak w celu poniżenia szwedzkiego króla przy stole nie było krzeseł. Od tego czasu style jedzenia na stojąco określany jest jako "szwedzki stół". 

Zamojska Manufaktura Słodyczy:


Ręcznie wyrabiane cukierki oraz czekolada z wiśnią

Tuż przy Wielkim Rynku znajduje sę Zamojska Manufaktura Słodyczy „TĘCZA”. Stanowi ona nowość w tym regionie. Wszystkie produkty są ręcznie robione na oczach klientów, a proces produkcji opiera sie na recepturze z XVII wieku. Specjalnością tej słodkiej manufaktury są cukierki i lizaki we wszystkich kolorach tęczy. Na chwile obecną zamojska "TĘCZA" oferuje ponad 30 smaków, w tym rzadko spotykaną lukrecję, czy uwielbianą przez wszystkich kukułkę. Amatorzy czekolady również odnajdą się w sklepie - ręcznie robionych czekoladek jest kilka rodzajów. Sama pokusiłam się na czekoladę deserową z wiśnią. 


Browar Zwierzyniec


Browar w Zwierzyńcu został założony w ramach Ordynacji Zamojskiej przez Stanisława Kostkę Zamoyskiego na początku XIX wieku. Pierwsze budynki przynależne do browaru powstały w miejscu dawnej rezydencji Zamoyskich. Za uruchomienie produkcji piwa odpowiadał szkocki piwowar John McDonald. W latach 1806-1810 warzono w nim piwo angielskietypu porter. W 1810 roku browar uległ pożarowi, został jednak szybko odbudowany, a następnie unowocześniony o mazynę parową i młyn do przemiału słodu. W okresie I wojny światowej zakład został zniszczony i na krótko jego działalność została chwilowo wstrzymana. Po II wojnie światowej browar został znajcjonalizowany. Przez kolejne lata browar był modernizowany i rozbudowywany. Obecnie dzierżawcą browaru jest znana firma Perła - Broway Lubelskie. Mimo, że browar Zwierzyniec nie należy do największych na świecie, to warto go odwiedzić i skosztować lokalnego piwa. 


Roztoczański Park Narodowy


Droga z Browaru Zwierzyniec do Roztoczańskiego Parku Narodowego zajmuje kilka minut. Ten urokliwy park nardowody został utworzony dosyć późno, bo dopiero w 1974 roku. Dyrekcja Parku ma siedzibę właśnie w Zwierzyńcu, w Pałacu Plenipotenta. Symbolem parku jest konik polski, przodek tarpana, którego hodowla w Roztoczańskim Parku Narodowym istnieje od 1982 roku. Koniki, żyją bez ingerencji człowieka, a dokarmiane są wyłącznie w czasie trwania zimy. Mało kto wie, ale to własnie Roztoczański Park Naodowy jest najbardziej zalesionym parkiem nadowym w Polsce. Dzięki czemu jest to ornitologiczne eldorado dla amatorów podglądania ptactwa. Spacer po lasach Roztocza, mimo dosyć dużej ilości turystów, na pewno relaksuje. W drodze powrotnej można zahaczyć o wystawę pszczelarską Sklepu Ulik położoną przy muzeum Roztoczańskiego Parku Narodowowego. Mimo, że wystawa jest niewielka to można się dowiedzieć bardzo interesujących rzeczy na temat budowy samego ula, jak również o jego historii. Przy okazji w uroczym drewnianym sklepiku można zaopatrzeć się w różnego rodzaju miód, oryginalne świece wioskowe, czy pyłek pszczeli. 


6 komentarzy:

  1. Lubię takie wpisy kulinarno-niekulinarne, zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego.
    W rewanżu zapraszam do mnie na relację z wizyty w toruńskiej piernikarni.

    https://skarbnica-smakow.blogspot.com/2017/05/w-krainie-piernika.html

    OdpowiedzUsuń
  2. moje ulubione szczypki ! jeszcze krówki z opola albo woda chodelanka i pierogi z bychawy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedzenie to tak średnio, ale krajobrazy i widoki jak najbardziej do mnie przemawiają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo piękna część Polski. Byłam w Zamościu oraz w Roztoczańskim Parku Narodowym. Pięknie i polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto próbował Szczypek?

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie na "Szczypki" mówi się "Koko Roko"

    OdpowiedzUsuń