piątek, 29 sierpnia 2014

Marynowane papryczki jalapeño

Marynowane papryczki jalapeño

- piekielnie ostre, ujarzmione w słoiku


Jalapeño należy do grupy ostrych papryczek chilli. Jej owoce są niewielkie, w pełnej dojrzałości osiągają rozmiar zazwyczaj około 5 centymetrów. Występują w kolorze czerwonym lub zielonym. Wyżej ceniona jest jednak ta druga. Nazwa papryczek wywodzi się od nazwy miasta Xalapa, gdzie była początkowo uprawiana. Obecnie jalapeño uprawiane jest głównie w stanie Veracruz, Chihuahua oraz Nowy Meksyk w USA. Papryczki cenione są ze względu na swój pikantny smak. ostrość jalapeño zależy od klimatu, w którym była uprawiana oraz od sposobu przyrządzania. Największa ilość kapsaicyny, odpowiedzialnej za ostry smak, zawarta jest w gniazdach nasiennych. Warto tu wspomnieć, że jest ona antyrakotwórcza, co stoi za tym, aby jednak częściej po nią sięgać. Z jalapeño przygotowuje się słynne chipotle, powstałe na wskutek wędzenia papryki. Papryczki dodawane są do wielu sals, zup, serów, a także mięsa. Dzisiaj, kontynuując szał przetwarzania żywności prezentujemy marynowane papryczki jalapeño, które idealnie nadadzą się do wielu potraw, jak na przykład do sałatek, czy przystawek. 





Składniki na 1 większy słoik:
  • 150 g papryczki jalapeño
  • 1 szklanka wody (250 ml)
  • 100 ml octu jabłkowego
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 listek laurowy
  • 3 ziarna ziela angielskiego
  • 3 ziarna czarnego pieprzu
  • 1 goździk


Przygotowanie:
  1. Papryczki jalapeño umyj, osusz i przekrój wzdłuż na pół. Możesz pokroić je także w plas
  2. Do rondla wlej wodę, wsyp cukier, sól, pieprz, listek laurowy, ziele angielskie i goździk. Doprowadź zalewę do wrzenia. Następnie dodaj do rondla papryczki jalapeño. Gotuj przez około 5-7 minut.
  3. Do zalewy wlej ocet. Gotuj przez kolejne 5-7 minut. Papryczki wraz z zalewą przelej do słoika/ów i od razu zakręć. Postaw słoiki do góry nogami. Papryczki powinny być marynowane przez minimum 3-4 tygodnie. 
Uwagi:
  • Papryczek nie przekroiłam, dlatego też, mimo że słoik wypełniony był po brzegi zalewą to po jakimś czasie zalewa opadła. Wypełniła środek papryczek. Zatem, jeśli będziesz marynować papryczki w całości dolej zalewę sporo ponad poziom jalapeño. Jeżeli przekroisz papryczki na pół, czy też na krążki, nie powinno być tego problemu. 



Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z Gotujmy.pl

Smacznego!

środa, 27 sierpnia 2014

Marynowane patisony

Patisony marynowane

- rzadki przysmak, a jednak polski


Patisony pamiętam z okresu dzieciństwa, żadne inne warzywa tak bardzo nie budziły mojego zainteresowania ja własnie one. Ich fantazyjny kształt, a także tajemniczość przykuwały moją uwagę. Były dla mnie tym bardziej interesujące, bo ich nie znałam. Dopiero niedawno poznałam ich smak. Patisony stanowią odmianę dyni zwyczajnej. Roślina pochodzi z Ameryki Północnej, do Europy została sprowadzona przez Hiszpanów. Patisony, tak jak dynie potrafią osiągać rozmaitą wielkość. Potrafią osiągać do ponad 20 cm średnicy. Ich wygląd jest niezwykły - przypomina dwa złączone ze sobą talerze i pofałdowanym brzegu. Patison uprawiany już był przez Indian z Jukatanu i Azteków. Współcześnie cieszy się popularnością w południowej Europie i Rosji. Owoce patisonów można zbierać już po 5 tygodniach od zasiewu. Roślina jest łatwa w uprawie, a w dodatku odporna na szkodniki. Owoce są lekkostrawne i zawierają sporo witamin oraz mikroelementów. Do marynowania najlepiej użyć młodych i jak najmniejszych patisonów, większe trzeba kroić na plastry i pozbawić już twardej skóry. Patisony często spotkać można w postaci konserwowej jaką dzisiaj prezentujemy. Z powodzeniem mogą zastąpić ogórki konserwowe. Można je dodawać do różnego rodzaju surówek i sałatek. Warto przygotować je właśnie teraz i w tej postaci, aby móc się ratować nimi, kiedy przyjdą chłodne dni - a  te coraz szybciej kroczą w naszym kierunku.



Składniki na 3 średnie słoiki: 
  • małe patisony - użyłam na 3 nieduże słoiki
  • 1 cebula, pokrojona na talarki
  • 1 marchew, pokrojona na talarki
  • 6-9 ziaren ziela angielskiego
  • 6-9 ziaren czarnego pieprzu
  • 1/2 łyżki ziaren gorczycy
  • 3 listki laurowe
  • 3 małe gałązki suszonego lub świeżego kopru
  • ocet spirytusowy 10%
  • cukier
  • sól

Przygotowanie:
  1. Patisony umyj i włóż do wyparzonych słoików, np. po dżemie. Podziel plasterki marchewki, cebuli, ziela angielskiego, pieprzu, ziaren gorczycy, listki laurowe i koper na trzy równe części. Do każdego słoika włóż wcześniej wymienione składniki.
  2. Przygotuj zalewę. Wszystko opiera się o proporcje: 5 porcji wrzącej wody wymieszaj z 1 porcją cukru i octu. Dopraw solą do smaku. Zalej zalewą patisony, dokładnie i mocno zakręć słoika. Pasteryzuj w piekarniku nagrzanym do 100 stopni Celsjusza przez blisko 15 minut. Odstaw dnem do góry do wystygnięcia. Odczekaj przynajmniej tydzień.   

Smacznego!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Golonka po bawarsku

Golonka po bawarsku

- niemiecka klasyka


Kuchnia naszych sąsiadów po zachodniej granicy jest przykładem kuchni uwielbianej przez mężczyzn. Kuchnia bawarska jest bez wątpienia najbardziej popularną kuchnią regionalną Niemiec na świecie. Uchodzi za oryginalna w swojej prostocie. Skupiona jest głównie na potrawach mącznych i mięsnych. Sztandarową potrawa śniadaniowa jest oczywiście nie inaczej jak biała kiełbasa - Weißwurst parzona podawana z dodatkiem musztardy i chrzanu. Często serwowana jest z preclami i piwem. Nie ma mowy o kuchni bawarskiej, nie próbując golonki po bawarsku Haxe, czyli w marynacie z ciemnego piwa. Bawaria słynie także ze swoich browarów. Specjalnością są piwa pszeniczne, zatem grzechem byłoby skonsumowanie golonki bez piwa. Bez wątpienia, kuchnia bawarska kształtuje kulinarne spostrzeganie Niemiec. Jest to kuchnia przede wszystkim syta. Porcje są nieskromne, dużo w niej różnego rodzaju mięsa, najbardziej jednak ceni się wieprzowinę i podroby. Może dlatego mężczyźni tak bardzo ją lubią. Golonka po bawarsku to początek kulinarnej podróży po tym regionie Niemiec, muszę przyznać niezwykle sycący, ale także bardzo smaczny.




Składniki dla 2 osób:

  • 2 golonki wieprzowe
  • 1 marchew, pokrojona w talarki
  • 1-2 nacie selera naciowego lub kawałek zwykłego, pokrojonego w talarki
  • 2 liście laurowe
  • 1/3 pora pokrojonego w talarki
  • 3 ziarna ziela angielskiego
  • 1/2 łyżeczki ziaren pieprzu
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 duża cebula, pokrojona w talarki
Marynata:
  • 1 puszka ciemnego piwa
  • 1/2 łyżeczki kminku
  • 1/2 łyżeczka majeranku
  • 1/2 łyżeczka słodkiej papryki
  • 2 ząbki czosnku


Przygotowanie:
  1. Oczyszczone i osuszone golonki włóż do garnka i zasyp przyprawami oraz warzywami. Gotuj przez 1 godzinę. 
  2. Przygotuj marynatę poprzez wymieszanie wszystkich składników ze sobą. Na każdej golonce zrób nacięcia na kształt kratki. Włóż mięso do miski i zalej marynatą i natrzyj, aby golonka przeszła marynatą. Odstaw na 1 do 2 godzin. Co jakiś czas obracaj, aby golonka równomiernie wchłonęła marynatę.
  3. Wyjmij golonki z marynaty i włóż je do brytfanki lub żaroodpornego naczynia. Obłóż mięso plastrami cebuli i zalej marynatą. Piecz przez 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza.
  4. Wyłóż golonki z piekarnika na talerz. Podawaj z ziemniakami i najlepiej z zasmażaną kapustą. U mnie czasu nie starczył na kapustę, zatem postawiłam na warzywa.




Smacznego!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Kuchnia miłosna. Afrodyzjaki.

Kuchnia miłosna - Afrodyzjaki

- pikantna książka -



Tytuł: "Kuchnia miłosna - afrodyzjaki"
Autor: zbiorowy
Ilość stron: 112
Wydawnictwo, rok: Dragon, 2013


Myślę że książkę można zaliczyć pomiędzy książką kucharską, a mini albumem. Jest wydana w twardej oprawie na kredowym papierze. Książka jest podzielona ze względu na dany kraj. Mamy więc kuchnię miłosną Francji, Włoską, Polską, Meksykańską, Hiszpańską, Żydowską i orientalną. Każdy podrozdział zaczyna się krótkim wprowadzeniem dotyczącym kultury kulinarnej danego regionu. Z boku przepisów pojawiają się ciekawostki dotyczące potraw, składników czy zwyczajów.Całość okraszona jest ładnymi zdjęciami potraw i obrazów. Jak dla mnie wrzucenie kilku przepisów do orientalnego worka jest trochę zaprzeczeniem pomysłu na książkę. Ale cóż każdy ma prawo postrzegać orient tak mu się podoba. Jedynym minusem są tutaj proporcje. W 1 na 3 przepisy wypróbowane zastosowanie proporcji z książki skończyło się fiaskiem, a nie miłosną orgią smakową. Książkę mogę polecić wielbicielom przepisów z różnych krajów jak i wygłodniałych ciekawostek.


Miłego czytania!



piątek, 22 sierpnia 2014

Biryani z wołowiną

Biryani z wołowiną

- danie indyjskie, ale nie hinduskie


Biryani zostało rozpowszechnione na terenie Indii za sprawą Dynastii Wielkich Mongołów. Obecnie w każdym regionie Indii można skosztować zupełnie innego rodzaju biryani. Używa się rozmaitych dodatków i mięs, wszystko zależy od gustu i finezji gotującego. Podstawą dania jest niewątpliwie ryż. Biryani najczęściej podaje się z kurczakiem lub jagnięciną. Jest to mięso najbardziej dostępne, a jednocześnie tolerowane przez grupę Hindusów nie będących wegetarianami. Dzisiejsze biryani jest rzadkie, bo przygotowane z wołowiną, która dla indyjskich muzułmanów jest rarytasem, a hindusów zbrodnią kulinarną. Biryani warto podawać z dodatkiem jogurtu naturalnego zważywszy na ostry smak potrawy, a także pieczywem roti. Szczególnie, jeśli zamierzamy spożywać potrawę na sposób indyjski, czyli rękoma. Znacznie łatwiej jest wtedy chwycić większe porcje ryżu.





Składniki dla 4 osób:

  • 500 kg karkówki wołowej, pokrojone na małe kawałki
  • 1 mała papryczka chilli, drobno pokrojona
  • 1 łyżeczka kolendry, mielonej
  • 1 łyżeczka kuminu, mielonego
  • 1/2 łyżeczki kurkumy, mielonej
  • 1 łyżka białego octu
  • 1/3 szklanki jogurtu
  • 2 łyżki masła klarowanego
  • 1 duża cebula, pokrojona na talarki
  • 1 laska cynamonu
  • 4 strąki kardamonu, rozgniecione
  • 1 szklanka ryżu basmati (200 g)
  • 2 szklanki bulionu wołowego
  • 1/2 szklanki mrożonego groszku (pominęłam)
  • 1 garść rodzynek
  • 2 pomidory,pozbawione pestek, pokrojone
  • 1/2 szklanka wiórków migdałowych, uprażonych
  • 1 garść liści świeżej kolendry, posiekanych (pominęłam)



  • Przygotowanie:

    1. W średniej misce wymieszaj chilli, mielone przyprawy, ocet i jogurt. Dołóż wołowinę i dokładnie wszystko wymieszaj.  Przykryj i wstaw na godzinę do lodówki.
    2. W dużym rondlu rozgrzej masło, usmaż cebulę, cynamon i kardamon. Stale mieszaj składniki, smaż do momentu, aż cebula się zeszkli. Dodaj wołowinę w marynacie i wymieszaj. Duś całość na małym ogniu pod przykryciem przez blisko godzinę, do momentu aż mięso stanie się miękkie.
    3. W tym samym czasie umieść ryż w misce i zalej wodą. Odstaw na 30 minut. Po zalecanym czasie dokładnie odcedź. 
    4. Do rondla z wołowiną dodaj ryż i zalej całość bulionem. Doprowadź do wrzenia, następnie zmniejsz płomień i gotuj przez blisko 10 minut pod przykryciem. Pamiętaj o mieszaniu potrawy od czasu do czasu, aby ryż nie przywarł do dna. Gotuj aż ryż zmięknie, dodaj rodzynki i pomidora (ewentualnie groszek), usuń laskę cynamonu. Przed podaniem potrawy oprósz ją wiórkami migdałowymi oraz poszatkowaną świeżą kolendrą.


    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Indyjska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita

    Smacznego!

    czwartek, 21 sierpnia 2014

    Karaibskie pierożki szpinakowe

    Pierożki szpinakowe

    - zapiekane, po karaibsku


    Kuchnia karaibska przede wszystkim jest różnorodna. Jej obecny kształt znacznie różni się od tego, jaki był zanim wpływy innych kultur dosięgnęły brzegu wysp. Rdzenni mieszkańcy żywili się głównie rybami i owocami, czyli tym co było powszechnie dostępne. Dzisiaj z mięs chętnie jada się wieprzowinę, a na Karaibach uprawia się wiele nieznanych wcześniej warzyw. W przypadku dzisiejszej potrawy nietrudno dostrzec silnych wpływów kuchni indyjskiej. Szpinak nie jest popularnym warzywem wykorzystywanym w kuchni karaibskiej, w indyjskiej już jak najbardziej. Można posunąć się do stwierdzenia, że pierożki z nadzieniem cebulowo-szpinakowym lekko przypominają indyjskie samosy. Pierożki nie są tak ostre idealnie prezentują się w roli przystawki. Można je konsumować zarówno na ciepło jak i na zimno. Ciasto jest kruche, zatem świetnie łączyć się będzie z rozmaitymi sosami. Polecam jogurtowy sos czosnkowy oraz słodki sos chilli.



    Składniki dla 2-3 osób:
    • 1 i 2/3 szklanki białej mąki pszennej (250 g)
    • 1/2 łyżeczki soli
    • 60 g masła
    • 1/2 szklanki zimnej wody
    • 1 łyżeczka soku z cytryny
    • 30 g masła dodatkowo
    • 1 nieduża cebula, drobno posiekana
    • 100 g szpinaku, drobno posiekanego
    • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej, mielonej
    • 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu, świeżo zmielonego
    • 1/4 szklanki nasion słonecznika, uprażonych*
    * w oryginalnym przepisie zalecano użyć orzeszków piniowych



    Przygotowanie:
    1. Do dużej miski przesiej mąkę z solą. Dodaj masło i ręcznie wymieszaj składniki do uzyskania jednolicie sypkiej masy. Dolewaj co jakiś czas sok z cytryny i wodę. Ugnieć ciasto na dwie kule, po czym podziel na pół.
    2. Oprósz blat mąką i rozwałkuj jedną kulę na cienki placek.Przy pomocy szklanki wytnij około 12 okrągłych porcji ciasta. To samo powtórz z drugą kulą ciasta.
    3. Na patelni rozpuść dodatkową część masła i usmaż cebulę. Dodaj szpinak i smaż przez kolejne 5 minut. Dodaj gałkę muszkatołową, nasiona słonecznika oraz pieprz. W razie potrzeby dopraw solą. Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki.
    4. Krążki ciasta napełnij farszem. Złóż na pół tak, aby ciasto się skleił po brzegu. Przyciśnij widelcem.
    5. Piecz pierożki w temperaturze 200 stopni Celsjusza przez około 20 minut. Po 10 minutach posmaruj pierożki odrobiną roztopionego masła lub oleju, aby się ładnie przyrumieniły. 
    6. Podawaj pierożki z sosem jogurtowo-czosnkowym lub słodkim sosem chilli. Możesz podawać potrawę zarówno na ciepło lub na zimno.




    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Karaibska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita

    Smacznego!

    środa, 20 sierpnia 2014

    Smoothie z owoców cytrusowych

    Smoothie z owoców cytrusowych

    - orzeźwiający smak cytrusów


    Szał na smoothie opanował już cały świat. Gdy sezon na owoce w pełni to aż grzech nie przygotować z nich orzeźwiającego napoju na upalne dni. Przy okazji wcześniej prezentowanych smoothie wspominaliśmy, że napój pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Narodziny smoothie zawdzięcza powstaniu elektrycznego blendera, który miksuje wszystkie składniki na gładką masę. Sama nazwa "smoothie" po raz pierwszy oficjalnie została wykorzystana w stosunku do napoju przez Mabel Stegner 23 czerwca 1940 roku w artykule zatytułowanym: "Let the blender do it for you!" i opublikowanym w New York Herald Tribune. Do tej pory próbowaliśmy smoothie z dodatkiem mleka, czy jogurtu - dzisiejsze sporządzone jest wyłącznie z owoców i wody. Połączenie rześkich cytrusów i słodkiego banana daje miły dla podniebienia efekt. Zatem - gdy słońce w zenicie parzy skórę, przygotuj cytrusowe smoothie przynosząc duszy i ciału ukojenie.




    Składniki:
    • 2 banany
    • 3 pomarańcze
    • 2 limonki
    • 1/2 l wody
    • kostki lodu
    Przygotowanie:
    1. Pomarańcze i limonki sparzamy. Owoce obieramy ze skórek dzielimy na cząstki.
    2.  Wszystkie owoce wkładamy do blendera i miksujemy.
    3. Przelewamy do dużego dzbanka i uzupełniamy wodą. 
    4. Przed podaniem do szklanek wrzucamy kostki lodu.

    Smacznego!

    wtorek, 19 sierpnia 2014

    Karczochy à la Polita

    Karczochy à la Polita

    - niegdyś arystokratyczne warzywo dzisiaj dostępne dla wszystkich


    Karczochy o jadalnym dnie kwiatowym są znane w gastronomii od dawna, szczególnie w kuchni basenu Morza Śródziemnego, ponieważ pochodzą właśnie z tego obszaru.  Niegdyś wierzono, że karczochy odtruwają krew - to tłumaczyło ich wysoką cenę. Występowały na stołach najbogatszych - cesarzy, papieży oraz arystokracji. Prawda o ich zdolnościach uzdrowicielskich jest zgoła inna - nie zawierają zbyt wielkich wartości odżywczych, za to ceni się je za ich smak, przez niektórych uważany za wyborny. Odmian karczochów jest wiele, od zielonych po fioletowe, z kolcami lub bez, podłużne i okrągłe, duże i małe. Karczochy rzadko pojawiają się na polskim stole. To była moja pierwsza przygoda z tym warzywem. Dosyć interesujące spotkanie trzeba przyznać. Warto skorzystać z okazji, że sezon na nie ciągle trwa. Bułgarska propozycja na ich przygotowanie przypadła mi do gustu, smak jest zdecydowany i cierpki, idealnie komponuje się z delikatnym smakiem karczochów.



    Składniki dla 2 osób:
    • 4 małe karczochy
    • 1 cebula pokrojona na talarki
    • 1 marchewka, pokrojona na talarki
    • 1 większy ziemniak, pokrojony w kostkę
    • 1/2 pęczka kopru, drobno posiekanego
    • 3 łyżki oliwy
    • 1 szklanka wody
    • pieprz, świeżo zmielony
    • sól

    Sos:
    • 1 jajko
    • sok z z jednej cytryny

    Przygotowanie:
    1. Obetnij łodyżki karczocha do około 1 cm i usuń zewnętrzne liście. Odetnij końcówki liści i usuń wewnętrzne włoski. Od razu wrzuć karczochy do miski z woda i skrop sokiem z cytryny, aby nie zmieniły koloru.
    2. W płytkim garnku rozgrzej olej i podduś cebulę. Dodaj marchew, karczochy, ziemniaki oraz koper. Całość zalej gorącą wodą, wymieszaj i dopraw solą i pieprzem. Gotuj warzywa przez blisko 35 minut na wolnym ogniu, w razie potrzeby dolewaj wodę. 
    3. Przygotuj sos. W małej misce rozmąć jajko i dodaj sok z cytryny. Wlej 1-2 łyżki gorącego, ale nie wrzątku wywaru z karczochów i dokładnie wymieszaj.
    4. Zdejmij karczochy z ognia i polej je równomiernie sosem. Podawaj gorące.



    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Bułgarska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita

    Smacznego!

    poniedziałek, 18 sierpnia 2014

    Zupa z cukinii i pietruszki

    Zupa z cukinii, pietruszki i kolendry

    - obiad dla 4 osób za 5 złotych


    Francja na całym świecie słynie ze swoich zup. Bardzo popularna jest francuska zupa cebulowa, czy też gęsta zupa rybna, nazywana bouillabaisse. Polskie zupy znacznie różnią się od zup w typu francuskiego. Różnica tkwi przede wszystkim w konsystencji potrawy. O ile w polskich składniki są rozpoznawalne gołym okiem, a płyn rzadki, to zupy francuskie najczęściej przybierają postać lekkiego kremu. Do zup o takiej konsystencji najczęściej wykorzystuje się warzywa takie jak: ogórek, kalafior, dynia, groszek, brukselka, szpinak, szparagi, a także  marchew, por, brokuły, czy też pomidory. Zupy tego typu uważane są za eleganckie, dzięki zachowanej gęstości dania można je fantazyjnie udekorować. Zupa z cukinii może być podawana zarówno w formie chłodnika - kiedy temperatura za oknem jest za wysoka, jak również bardzo dobra jest w wersji na ciepło. Przygotowanie jej zajmuje niezwykle mało czasu, a jednocześnie jest niezwykle ekonomiczna. Zupa jest lekko kremowa, a jednocześnie lekka. Nie jest gotowana na rosole, na beztłuszczowym, delikatnym wywarze. Jest to idealny posiłek dla malucha, z pewnością jednak zauroczy każdego dorosłego. Mnie oczarowała i pewnie nie raz ją jeszcze powtórzę. 




    Składniki na 4 porcje:
    • 2 średnie cukinie
    • 2 i 1/3 szklanki bulionu drobiowego lub warzywnego
    • 1 mały pęczek kolendry lub natki pietruszki, same listki *
    • 6 listków świeżej bazylii
    • szczypta świeżo zmielonego czarnego pieprzu
    • dodatkowo: śmietanka,  szczypiorek, grzanki, listki bazylii - do przybrania



    Przygotowanie:

    1. Cukinie obierz ze skóry w plastry. Wrzuć je do wrzącej i lekko osolonej wody. Gotuj przez 8 minut.
    2. Cukinię przecedź przez sitko i wrzuć do blendera. Zmiksuj ją wraz z drobno pokrojoną kolendrą oraz natką pietruszki. 
    3. Wrzuć przygotowaną mieszankę do garnka z gotującym się bulionem. Dopraw pieprzem oraz solą. Dodaj porwane na kawałki liście świeżej bazylii. Gotuj przez chwilę, następnie pozostaw do wystygnięcia. Następnie przez noc trzymaj w lodówce. Zupa najlepiej smakuje następnego dnia. Potrawę możesz przybrać bazylią, grzankami, liśćmi bazylii, czy śmietanką.


    Uwagi:

    * Użyłam łyżkę liści kolendry i pół zwykłego pęczka natki pietruszki.


    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z Kwestia Smaku

    niedziela, 17 sierpnia 2014

    "Ciasta słodkie i wytrawne"

    "Ciasta słodkie i wytrawne" 

    -książka-


    Podróże lubią nie tylko zwiedzać i poznawać sekrety powstawania dań. Lubią też czytać i eksperymentować z przepisami z internetu, książek, czy prasy kulinarnej. Dlatego chciałabym się podzielić z Wami drodzy czytelnicy swoją ulubioną literaturą. Będziemy się starały w artykułach przedstawić recenzje książek kucharski, dotyczących kultury kulinarnej lub około kulinarnych tematów. Może komuś ta wiedza się przyda, temat zaciekawi. A patrząc na mnogość książek kucharskich, aż może się zakręcić w głowie. Bo ładne zdjęcia przy przepisie to nie wszystko. Dziś na pierwszy ogień moja pierwsza książka kucharska.




    Tytuł: "Ciasta słodkie i wytrawne"
    Autor: H.Lipińska A. Woźniakowski
    Wydawnictwo, rok: Wydawnictwo Spółdzielcze 1984

    Książka ze względu na swój wiek ma pewne plusy: nie ma tu udziwnień, trudno dostępnych składników. Jest też minus - jak na tamte czasy ilość jajek w deserach jest zatrważająca. Cała publikacja podzielona jest na działy. Mamy więc praktyczne porady dotyczące potrzebnych produktów, a także garść przepisów dotyczących:
    • ciast drożdżowych
    • ciast francuskich
    • ciast bezowych
    • parzonych
    • kruchych 
    • biszkoptowych i piaskowych
    • jabłeczników i szarlotek
    • serników
    • pierników, mazurków
    • faworków
    • wyrobów wytrawnych
    • naleśników, blin itp.
    • oraz ciekawy dział wypieków kuchni staropolskiej i kuchni innych narodów.
    Całość wzbogacona jest rysunkami poglądowymi i wkładką z koloryzowanymi zdjęciami. Książkę spokojnie polecę każdemu kto pragnie sprawdzić się na polu deserów. Przepisy są jasne i zrozumiałe, a proporcje składników dokładne.

    Miłego czytania!


    piątek, 15 sierpnia 2014

    Konfitura z truskawek i imbiru

    Konfitura z truskawek

    -z dodatkiem imbiru-


    Sezon na truskawki powoli się kończy. Sezon na imbir nigdy. Dziś kolaboracja obu składników. Co potrzeba więcej do słodko-pikantnego tańca? Cukier żelujący, by osadzić wszystko w miejscu. Pora zamknąć lato w słoikach. W ciemne dni pikantna słodycz na ratunek się przyda. Truskawki przypomną smak lata, słońca dotyk na skórze, a imbir rozgrzeje nie tylko nasze zmysły, ale także i ciało. Zarówno napar z imbiru, jak i truskawkowa herbatka są pomocne w leczeniu przeziębienia. Warto o tym pamiętać, kiedy dotkną nas pierwsze konsekwencje niepogody, czy chłodniejszej aury za oknem. Niezwykle miłe dla podniebienia połączenie smakowe. Polskie gospodynie, mimo, że przywiązane do tradycji, lubią eksperymentować. Do tej grupy należę także ja. Konfitury dopiero zamknięte szczelnie w słoiku czekają na chłody - a moja niecierpliwa natura ćwiczy pokorę.



    Składniki:
    • 1 kg truskawek
    • 10 g imbiru
    • cukier żelujący

    Przygotowanie:
    1. Truskawki myjemy i kroimy na połówki lub ćwiartki w zależności od wielkości.
    2. Imbir obieramy i kroimy w cienkie plasterki.
    3. Truskawki wkładamy do garnka zasypujemy cukrem i zostawiamy by puściły sok.
    4. Dodajemy imbir i gotujemy na wolnym ogniu 4 minuty.
    5. Przelewamy do wyparzonych słoików. Zakręcamy szczelnie  i odstawiamy do góry nogami.
    Przepis pochodzi z magazynu Kuchnia nr 8/2014

    Smacznego!

    czwartek, 14 sierpnia 2014

    Coxinha de galinha

    Coxinha de galinha


    Coxinha  to kotleciki z kurczaka popularne w Ameryce Południowej, szczególnie w Brazylii. Ich historia sięga XIX wieku i rozpoczęła się w Sao Paulo. Jak twierdzi w swojej książce Stories & Recipes, Nadir Cavazin: Syn księżnej Izabeli z Brazylii i hrabiego d'Eu, uwielbiał mięso kurcząt, ale jedynie spożywał ich udka. Pewnego dnia kucharz nie mając wystarczająco dużo drobiowych udek, postanowił rozdrobnić inne części kurczaka bardzo drobno i uczynić go nadzieniem do ciasta ułożonego w kształt kurzego podudzia. Dziecko wynik tego kulinarnego doświadczenia przyjęło bardzo ochoczo. Potrawą, podczas jednej z odwiedzin u hrabiny, zachwyciła się sama Cesarzowa Teresa Cristina. Nakazała swojemu szefowi kuchni powtórzyć ów przysmak. Prostota przysmaku, a jednocześnie jego wyborny smak, szybko zauroczyła nie tylko szlachtę, ale i resztę społeczeństwa. Nazwa coxinha oznacza tyle co "małe udo" - odnosi się do udek kurczaka, a jednocześnie nawiązuje do ich kształtu. Potrawa przypomina odrobinę nasze pierogi - porcje są niewielkie i oblepione ciastem.  Danie to jest popularne jako przegryzka w Brazylii i Portugalii. Obecnie istnieje wiele odmian kotlecików - z groszkiem, grzybami, marchewką, czy w wersji wegetariańskiej z soją. Postawiłam na tradycję - bo w takiej postaci smakują najlepiej. 


    Składniki:
    • 2 piersi kurczaka
    • 2 ząbki czosnku
    • 2 kostki bulionu wołowego
    • 6 łyżek masła
    • 1/2 główki cebuli
    • 4 szklanki wody
    • 4 szklanki mąki
    • sól, pieprz
    • 2+1 jajka
    • 150 g kremu twarożkowego
    • bułka tarta

    Przygotowanie:
    1. Czosnek i cebulę obieramy i siekamy na drobno.
    2. Do garnka wkładamy pierś z kurczaka, cebulę, czosnek, kostki bulionowe, masło oraz przyprawy. Zalewamy wodą i gotujemy do zmięknięcia mięsa - około 30 minut.
    3. Odcedzamy kurczaka i drobno kroimy.
    4. Do gotującego się bulionu wsypujemy mąkę i mieszamy dokładnie gotując 1 minutę. Zostawiamy do przestygnięcia.
    5. Do ciasta dodajemy 2 jajka i wyrabiamy na jednolitą masę.
    6. Ciasto rozwałkowujemy podsypując mąka i wycinamy koła szklanką o grubości około 1/2 centymetra.
    7. Na każde koło nakładamy trochę serka i kurczaka zlepiamy na górze tak by powstały "łezki".
    8. Każdą łezkę zamocz w jajku* i obtocz w bułce tartej. Smaż na głębokim ogniu około 8 minut obracając.

    Uwagi:

    * w przepisie było białko ja dałam całe jajko co dało ciemniejszą panierkę.
    **Z tych proporcji wychodzi obiad na klika dni, albo na dobrą imprezę ze znajomymi.Czyli dużo dobrego jedzenia:)


    Przepis zmodyfikowany pochodzi z dodatku do Gazety Wyborczej "Kulinarny Atlas Świata- Brazylia"

    Smacznego!

    środa, 13 sierpnia 2014

    Kwiaty cukinii z czosnkiem

    Kwiaty cukinii z czosnkiem

    w oliwie, z ciabattą i szynka parmeńską


    Cukinia jest warzywem od kilkunastu lat łatwo dostępnym w Polsce i trzeba przyznać, coraz bardziej popularnym w naszej rodzimej kuchni. Nie jest to jednak polskie warzywo, cukinia pochodzi z Włoch. Jest genetycznie bardzo młoda, bo narodziła się dopiero w XIX wieku. Po włosku zucchini znaczy mała dynia - bo właśnie z tego warzywa się wywodzi. Cukinie można przyrządzać na wiele sposobów. Każdy ma swój ulubiony. Jak w przypadku niewielkiej ilości warzyw, tak z cukinii wykorzystuje się także jej kwiaty w celu konsumpcyjnym. Są jak najbardziej jadalne. Podaje się je w cieście, dusi, a także faszeruje i smaży. Już od dawna chodziły mi po głowie, więc jak tylko zobaczyłam na targu od razu zakupiłam. Smak jakby nie było cukinii. Ostatecznie, jeżeli chodzi o jedzenie jesteśmy wzrokowcami. Kwiaty na talerzu to bardzo kusicielski pomysł. Wraz z oliwą, bułką i szynką parmeńską urzekł mnie od pierwszej chwili. Danie jest idealne na lekki obiad, czy wieczorny posiłek.



    Składniki dla 2 osób: 
    • 2 łyżki oliwy
    • 1 łyżka masła
    • 1 pokrojona w kostkę kromka ciabatty
    • 1 rozgnieciony ząbek czosnku
    • 1/2 łyżeczki startej skórki z cytryny 
    • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
    • sok z 1/4 cytryny
    • 8 kwiatów z cukinii
    • 2-3 plastry szynki parmeńskiej


    Przygotowanie:
    1. Na dużej patelni rozgrzej 1 łyżkę oliwy i masło, Włóż kawałeczki chleba i podsmażaj do momentu aż się zarumienią lekko. Dodaj czosnek i smaż do chwili, aż zacznie wydzielać się aromat. Dosyp skórkę z cytryny oraz pietruszkę. Zdejmij z patelni i trzymaj pod przykryciem.
    2. Na tej samej patelni podgrzej pozostałą łyżkę oliwy. Włóż cukinię i szynkę parmeńską, podsmażaj, aż lekko się zarumieni i zmięknie.
    3. Włóż do patelni kromki chleba usmażone z czosnkiem, skórką cytrynową i pietruszką. Podgrzej chwilę i wymieszaj wszystkie składniki. Wyłóż zawartość patelni na talerze i podawaj ciepłe.



    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Włoska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita

    Smacznego!

    wtorek, 12 sierpnia 2014

    Ciasto piaskowe

    Ciasto piaskowe

    -made in PRL-



    Ciasto pochodzi z przepisów mojej mamy. Ma ten zestaw zalet, które każda zajęta gospodyni wysoko ceni: jest proste, szybkie i tanie. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Jeszcze nie tak dawno, produkty nie wszystkie produkty były łatwo, co w ogóle dostępne. Była to gra wyobraźni - dodaj coś do czegoś i coś czym można zamienić na to, co się ma w domu. Wczoraj doświadczyłam tejże gry na własnej skórze. Wykonałam manewr zamienników - zmianie uległ smak zapachu do ciasta i zamiast masła dodałam olej. Ciasto okazało się jadalne, a co więcej całkiem dobre, mimo że na co dzień nie darze wielką miłością tego typu ciast. Zachwyt wzbudził u mnie kolor jaki powstał. Z pewnością przyciąga wzrok, a za wzrokiem idą ręce skierowane w stronę ciasta.


    Składniki:
    • 3 szklanki mąki
    • 1/2 szklanki mleka
    • 2 szklanki cukru
    • 20 dkg masła (dodałam 20ml oleju)
    • 4 jajka
    • 1 proszek do pieczenia - małe opakowanie
    • 1 duży zapach cytrynowy/migdałowy
    • łyżeczka barwnika (opcjonalnie)

    Przygotowanie:
    1. Masło ucieramy z cukrem. Dodajemy jajka i suche składniki i mieszamy.
    2. Pod koniec dolewamy mleko i zapach, oraz barwnik. Mieszamy do jednolitej masy.
    3. Wylewamy na blachę i pieczemy 60 minut w 200 stopniach (do suchego patyczka).


    Smacznego!

    poniedziałek, 11 sierpnia 2014

    Grillowana kukurydza z salą i ryżem po meksykańsku

    Grillowana kukurydza 

    z salą i ryżem po meksykańsku


    Kukurydza odgrywa bardzo ważną rolę w codziennym jadłospisie Meksykanów. Jest nazywana żółtym skarbem, a niegdyś uważana była za roślinę świętą. Majowie wierzyli, że człowiek powstał z papki kukurydzianej wymieszanej z krwią bogów. Chilijska pisarka - Isabel Allende w swojej książce o sztuce kuchni miłosne stwierdziła, że im biedniejsze narody indiańskie, tym bardziej oryginalna jest ich pomysłowość w przyrządzaniu kukurydzy. Naród meksykański miał tysiące lat, aby doprowadzić swoje przepisy z wykorzystaniem kukurydzy do perfekcji. Ze specjalnie przygotowanej mąki kukurydzianej sporządza się słynne placki tortillas, tacos, czy tastados. Z kukurydzy przygotowuje się także sfermentowany napój, a z wywaru łodyg dawniej otrzymywano miód. Dzisiaj niezwykle prosta potrawa oparta o grillowaną kolbę kukurydzy - którą w Meksyku nazywa się elote, z dodatkiem pikantnego ryżu i orzeźwiającej salsy z dużych kawałków pomidora, poszatkowanej cebuli, czosnku i liści kolendry. Danie idealne na gorące dni, kiedy nie ma się ochoty na nic ciężkiego, ani też mięsnego. 



    Składniki dla 2-3 osób:
    • 2 kolby kukurydzy
    • 2 łyżeczki oleju arachidowego
    • 2 zmiażdżone ząbki czosnku
    • 1 drobno posiekana mała cebula
    • 1/4 drobno posiekanej czerwonej papryki
    • 1/3 drobno posiekanej papryczki chilli
    • 100 g białego ryżu
    • 1 szklanka bulionu warzywnego
    • 1 szklanka wody

    Salsa z pomidorów:
    • 2 grubo pokrojone średnie pomidory
    • 1 drobno posiekana mała cebula
    • 2 sztuki pokrojonych drobno papryczek jalapeño chilli
    • 1/4 szklanki grubo pokrojonych liści świeżej kolendry
    • 1 zmiażdżony ząbek czosnku
    • 2 łyżki soku z cytryny


    Przygotowanie:
    1. delikatnie obierz kolby z liści, nie odrywając ich jednak całkowicie. Oczyść kolby z wąsów, a następnie owiń je ponownie liśćmi. Włóż kukurydzę do miski z wodą, tak aby kolby były całkowicie w niej zanurzone i gotuj do średniej miękkości.
    2. Ugotuj ryż w wywarze warzywnym. Rozgrzej olej w małym rondlu i smaż w nim cebulę, czosnek, paprykę oraz chilli, aż cebula stanie się szklista. Dodaj ugotowany i odcedzony ryż i smaż aż wszystkie składniki się ze sobą równomiernie połączą.
    3. W tym samym czasie na lekko natłuszczonej patelni grillowej trzymaj kukurydzę przez mniej więcej 15 minut lub do momentu aż zmięknie. Od czasu do czasu przewracają kolby na drugą stronę. 
    4. Przygotuj salsę z dużych kawałków pomidorów, poprzez wymieszanie wszystkich kawałków ze sobą. 
    5. Podawaj kukurydzę z ryżem i salsą. 




    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Meksykańska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita
    Smacznego!

    sobota, 9 sierpnia 2014

    Ciasto porzeczkowe

    Ciasto porzeczkowe

    - słodko-kwaśne jak polskie lato-

     

    Porzeczki kojarzą mi się z latem, pobytem na działce i krzaczkami dookoła werandy. Jak i z ich kwaśnością i mnogością. i przymusem skubania. Dlatego w dorosłym życiu omijałam te owoce lata. W tym roku postanowiłam się przełamać. Szczególnie że przepis zafascynował mnie prostotą kremu. Na świecie można spotkać aż 150  rodzajów gatunków krzewów porzeczkowych. Rosną dziko, są uprawiane w celach konsumpcyjnych lub dekoracyjnych. W cieście wykorzystałam najbardziej popularną porzeczkę zwyczajną. A ciasto w smaku wyszło nie zwyczajne.



    Składniki:
    Ciasto:
    • 1 jajko
    • 100 g masła
    • 250 g mąki
    • 100 g cukru
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    Krem:
    • budyń śmietankowy
    • 350 ml mleka
    • 50 g cukru
    • 1 mała śmietana 22%
    • 200 g porzeczki

    Przygotowanie:
    1. Suche składniki łączymy w misce. Dodajemy jajko i drobno posiekane masło. Wyrabiamy na jednolitą masę.
    2. Wylepiamy dno formy - najlepiej tortownicy bo ciasto urośnie. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 15 minut (do zrumienienia się ciasta).
    3. Budyń rozrabiamy zgodnie z zaleceniem na opakowaniu. Dodajemy cukier i zagotowujemy.
    4. Po wystudzeni budyniu dodajemy do niego śmietanę i mieszamy.
    5. Na podpieczone ciasto wykładamy masę budyniową, a następnie porzeczki.
    6. Wstawiamy z powrotem do piekarnika na 40 minut.


    Porzeczkowo mi 2014 
    Smacznego!

    piątek, 8 sierpnia 2014

    Omlet z warzywami po wietnamsku

    Omlet z warzywami

    - kolorowo, po wietnamsku


    Wietnamczycy dbają o to, aby składniki dań zachowywały lekkość i świeżość, dlatego najczęściej przygotowywane są tuż przed podaniem. Niekiedy, przygotowywane są bezpośrednio przy stole. Wietnamskie potrawy charakteryzują się tym, podczas obróbki cieplnej używa się małą ilość tłuszczu, a jeżeli podają danie z sosem, to najczęściej niezagęszczonym. Ponadto do dań dodawane są rozmaite zioła o cierpkim i orzeźwiającym smaku - tak jak na przykład kolendra. Mimo, że kuchnia nie jest tak pikantna, jak w przypadku kuchni krajów sąsiednich, to z pewnością jest niezwykle aromatyczna i świeża. Bardzo często, czy to do sałatek, czy dań bardziej skomplikowanych dodaje się chilli, imbir, czosnek, a także tamtejsze rodzaje mięty i bazylii. Dzisiaj prezentujemy omlet z warzywnym i kolorowym farszem. Danie lekko pikantne i bardzo sycące, jednocześnie lekkie, ze względu na użycie znikomej ilości tłuszczu. Bardzo dobry pomysł nie tylko na śniadanie. Ze względu na kolory i świeże składniki już samo przygotowanie potrawy potrafi wprawić w dobry nastrój.


    Składniki dla 2-3 osób:
    • 5 suszonych grzybów mun
    • 1 łyżka oleju (najlepiej arachidowego)
    • 3 dymki, pokrojone na cienkie talarki
    • 2 ząbki czosnku, zmiażdżone
    • 90 g kiełków fasoli mung
    • 1/4 czerwonej papryki, pokrojona na cienkie paseczki
    • 1 średnia marchewka, pokrojona na cienkie plasterki
    • 1/4 marynowanej rzodkwi daikon, pokrojona na cienkie plasterki
    • 1 łyżka łagodnego sosu chilli
    • 2 łyżki jasnego sosu sojowego
    • 1 łyżka świeżej kolendry, drobno posiekanej
    • po 2 jajka na osobę
    • 1/2 szklanki mleka
    • 1 łyżka mięty  (najlepiej wietnamskiej), drobno posiekanej


    Przygotowanie:

    1. Włóż grzyby do małej żaroodpornej miski i zalej wrzątkiem. Odstaw na 5 minut, następnie odcedź. Wyrzuć nóżki, które są twarde, a kapelusze potnij na cienkie paski.
    2. Na średniej patelni na połowie oleju usmaż dymkę, czosnek, paprykę, marchewkę, rzodkiew i kiełki. Dodaj grzyby mun oraz kolendrę. Dolej odmierzoną część słodkiego sosu chilli.  Smaż przez około 5 minut, aż warzywa lekko zmiękną. Zdejmij z patelni, ale patelnie pozostaw przykrytą, aby warzywa zachowały ciepło.
    3. W średniej misce ubij jajka z mlekiem i miętą. Za pomocą trzepaczki połącz składniki ze sobą. 
    4. Podgrzej na patelni pozostałą część oleju. Równomiernie rozlej na patelnię połowę lub 1/3 porcji ciasta i smaż na średnim ogniu aż jajka się zetną. Na połowie omletu rozprowadź równomiernie 1/2 lub 1/3 farszu, jeżeli przygotowujesz 3 porcje. Złóż omlet, aby zamknąć nadzienie. Podobnie przygotuj resztę porcji. Podawaj na ciepło.







    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Wietnamska. Tradycyjne smaki i potrawy".

    Smacznego!

    czwartek, 7 sierpnia 2014

    Kotlety jagnięce tandoori

    Kotlety jagnięce tandoori

    - z ryżem


    Blisko 80% Hindusów nie spożywa mięsa, większość ze względów religijnych, ale także i finansowych. Mięso trafiło na indyjskie stoły za sprawą muzułmanów, którzy począwszy od V wieku podbijali  północne tereny kraju. Wcześniej Indie właściwie były wegetariańskie. Do dziś na terenach podbitych przez najeźdźców mongolskich - czyli północnych, spożywa się więcej mięsa, niż tam gdzie tereny nie zostały przez nich zdobyte. Jagnięcina, obok kurczaka stanowi najbardziej powszechny rodzaj spożywanego mięsa. Podawana jest na tysiące sposobów. Najczęściej jako dodatek do sosu curry, czy ryżu biryani, ewentualnie w formie zmielonej do pulpecików kofta. Rzadko  serwuje się kawałek mięsa w całości, ponieważ jest to traktowane jako ucieleśnienie zbytku. I taki zbytek dzisiaj prezentujemy. Kotlety jagnięce z kostką, marynowane w rześkim sosie jogurtowym. Danie wyszło bardzo smaczne, nie jest zbyt ostre, ale idealnie aromatyczne. Bardzo szybko zostało zjedzone, ledwo zdjęcia zdołałam uchwycić.




    Składniki dla 2 osób:
    • 4 kotlety jagnięce z kostką
    • 1 szklanka jogurtu naturalnego
    • 1 średnia  cebula, posiekana
    • 2 łyżki soku z cytryny
    • 1 łyżka oleju roślinnego
    • 1 łyżka świeżego imbiru, posiekanego
    • 3 ząbki czosnku, pokrojone
    • 2 łyżeczki chilli, w proszku
    • 1 łyżeczka garam masala
    • 1 łyżeczka kuminu, mielonego


    Przygotowanie:

    1. Zmiksuj w blenderze jogurt, cebulę, sok z cytryny, olej, imbir, czosnek oraz przyprawy. Miksuj do momentu uzyskania gładkiej masy.
    2. Przelej jogurt z dodatkami do dużej miski, włóż do niej kotlety jagnięce i wymieszaj, tak by całość pokryła dobrze mięso. Przykryj miskę i wstaw do lodówki na przynajmniej 5 godzin, a najlepiej na całą noc.
    3. Na rozgrzanej i natłuszczonej patelni grillowej lub na ruszcie smaż kotlety z obu stron do momentu aż się przyrumienią. Podawaj z gotowanym ryżem np. w bulionie rosołowym oraz sałatką.


    Przepis zaczerpnięty - zmodyfikowany z "Podróże kulinarne. Kuchnia Indyjska. Tradycyjne smaki i potrawy" Rzeczpospolita

    Smacznego!

    środa, 6 sierpnia 2014

    Sorbet Pomarańczowy

    Sorbet Pomarańczowy

    - słodkie orzeźwienie



    Sorbetem nazywamy rodzaj orzeźwiającego, mrożonego deseru. Do jego powstania potrzebna jest woda cukier i owoce w formie purée lub rzadziej - soku. Niekiedy do sorbetu dodaje się wino, czy też likier. Sorbety często porównywane są do lodów włoskich, czy też lodów wodnych, niemniej jednak desery różnią się od siebie zarówno doborem jak i proporcjami składników. Termin "sorbet" pochodzi od tureckiego şerbat lub şerbet, czy też szarbat. Jako deser  pojawił się najpierw na terenie Azji, dokładnie Iranu, choć i w Grecji był znany. O sorbecie pisał między innymi Marco Polo po powrocie z Chin pod koniec XIII wieku. Jedna z krążących opowieści na temat deseru opowiada, że Neron, cesarz rzymski, wynalazł sorbet w I wieku naszej ery. Do wiader ze śniegiem prosto z gór, dodawał wino i miód. Dziś proponujemy wersję deseru, nie ze śniegu, alkoholu i miodu, a w bardziej współczesnej wersji, bo z pomarańczami. Sorbet z pewnością przyniesie słodkie orzeźwienie, w czasie gdy za oknem skwar.


    Składniki:
    • 2 pomarańcze
    • 1/2 szklanki wody
    • 2  szklanki cukru

    Przygotowanie:
    1. Pomarańcze sparzamy z jednej ścieramy skórkę a z reszty owocu wyciskamy sok.
    2. Cukier gotujemy z wodą do rozpuszczenia cukru.
    3. Dodajemy skórkę pomarańczową i gotujemy jeszcze 25 minut. Tak powstały syrop przecedzamy przez sitko. Syrop szybko chłodzimy metodą miska w misce - cały czas mieszając.
    4. Do chłodnego syropu dodajemy sok z jednej pomarańczy.Dodajemy jeszcze wody - dolewałam w trakcie mrożenia żeby sorbet nie był za słodki). Mieszamy i wstawiamy do zamrażalnika.
    5. W trakcie mrożenia kilkakrotnie mieszamy. 
    6. Nakładamy na miseczki i udekorować cząstkami pomarańczy

    Uwagi: czas mrożenia zależy od tego jak jest nastawiona zamrażarka. Mi zamarzał 2 dni.

    Przepis zmodyfikowany pochodzi z książki "Kuchnia miłosna-afrodyzjaki" Wydawnictwo Dragon 2013

    Akcja lodowa 2014
    Smacznego!